Przejdź do treści

Pielgrzymka rowerowa do La Salette 1 – 14 lipca br.

LA SALETTE – 100 lat MSF w Polsce

1 lipca br. po Mszy Świętej porannej ks. Joachim Leszczyna MSF, z błogosławieństwem Księdza Proboszcza, wyruszył samotnie w pielgrzymce rowerowej do Sanktuarium Matki Bożej Saletyńskiej w Alpach francuskich. Program na pierwszy dzień został zrealizowany: Kraków – Łagiewniki i Sanktuarium Bożego Miłosierdzia.

Pierwszy nocleg pod namiotem i trasa na Cieszyn. A tam spanko w łóżeczku i ciepła woda do mycia!

Dzień trzeci: wjazd do Czech. Po drodze czeski Cieszyn, Frydek-Mistek, Pribor, Novy Jiczyn, Hranoce i Becvau. Etap bardzo trudny: wiatr, deszcz i jeszcze sporo podjazdów i zjazdów. Niewielki góry, ale jest to jakaś zaprawa przed Alpami. Nocleg gdzieś w polu, w ciszy…

4 lipca cały dzień jazda przez Czechy. Pogoda słoneczna. Przed granicą z Austrią pierwsza guma na trasie (i ostatnia). Dobrze, że na prostej, a nie na zjeździe z górki. Wieczorem Austria.

Następny dzień to trasa przez Austrię. Prawie w całości wzdłuż Dunaju. Dokuczał wiatr. Kierunek Passau.

Szóstego dnia najdłuższy odcinek – 175 kilometrów. Po drodze Mauthausen Memorial – miejsce pamięci i muzeum w byłym nazistowskim obozie koncentracyjnym. W trasie miła niespodzianka – spotkanie z grupą Polaków i chłopakiem z porażeniem dziecięcym.

Wieczorem już w Niemczech. Nocleg za Passau nad rzeką Izara.

7 lipca, po w miarę spokojnej jeździe, Monachium. Kuzynka Kasia z mężem Marcinem czekali z kolacją. Czwartek to dzień odpoczynku u rodziny.

W piątek dalej w drogę. Licznik pokazał 1000 km od Rzeszowa, zostało jeszcze 830 km do celu. Teraz już z górki w górki zwane Alpami.

Wyjazd z Monachium w deszczu. Przez 3 godziny lało. A potem już tylko był deszcz. Po drodze Dachau. Wieczorem wyszło słońce. Nocleg w namiocie. Dalej kierunek Jezioro Bodeńskie.

10 lipca wyjazd o 9-tej. Pierwsza pętla i ostro pod górę w stronę Bad Wurzach. Tam obiad na przystanku. Bagietka, ser i szynka. Dosiadły się dwie babcie z lodami. Potem Ravensburg. Zamknięta, ale dla ks. Joachima otwarta knajpa Serbów. Zaproszenie na obiad. Było niemiecko – francusko. Jedna z kobiet mówiła po francusku. W końcu ks. Joachim jest w kraju gdzie umiem się dogadać!

Potem już szybko na Bodensse. Cały czas z górki. Czasem trochę pod górkę. Jezioro Bodeńskie i jeszcze w Konstancja kolacja i… Szwajcaria. Podjazdy do góry i szukanie noclegu. Nocleg na łące. Namiot rozbity zanim zaczęło padać.

Niedziela, 11 lipca. Dzisiaj podróż od jeziora do jeziora. Od Bodeńskiego do Zurychskiego. Chwila w Zurychu i dalej. Dziś lepsza pogoda. W Szwajcarii telefon nie chce działać – to nie Unia Europejska.

W poniedziałek „gdzieś” ze Szwajcarii ks. Joachim przysyła tylko kilka zdjęć. Nie dość, że nie ma roamingu (ks. Joachim nie wykupił nic dodatkowego), to jeszcze nie można podładować telefonu na stacji. Warunki nie są łatwe, a ból i zmęczenie też dają się we znaki. Wszystko rekompensują piękne widoki.  

Po minięciu Zurychu trasa wzdłuż rzeki na Limmat. Z Baden kanionem rzeki Aare na Genewę przez Lozannę. Cały czas pada deszcz. Noc w Genewie, a potem już Francja. Anncy. l wszystko wróci do normalności…

We wtorek, 13 lipca, nareszcie Francja i Anncy. Dalej kierunek Albervile, a potem Grenoble. Wieczorem w Grenoble spotkanie z dyrektorem technicznym (?) – ks. Michałem Krychem MSF. Jutro wjazd na La Salette.

14 lipca, ostatnie 80 kilometrów z Grenoble. Ciągle pod górkę. La Salette leży na wysokości ok. 1750 m n.p.m. O godz. 15.15 Ksiądz Joachim „melduje się” u Matki Bożej na La Salette. O 18.00 Msza Święta poprzedzona procesją z figura Matki Bożej Saletyńskiej. Mszy Świętej przewodniczy ks. Joachim. Słowo Boże wygłosił ks. Michał Krych MSF. Jest to Msza dziękczynna za 100 lat Misjonarzy Świętej Rodziny w Polsce.

BOGU NIECH BĘDĄ DZIĘKI!!!